Hean, Big Zoom 100% black - tusz to rzęs

Dobrze wytuszowane rzęsy to klucz do perfekcyjnego wyglądu. Na rynku dostępnych jest milion różnych maskar. Każda firma obiecuje efekt "firanek", stu procentowej czerni i czego tylko sobie nie wymyślimy. Ale w praktyce, jak to w praktyce - bywa różnie.

Pełna nadziei po jednym z najlepszych, Gigant Shock (poznacie go tutaj) sięgnęłam po jego młodszego braciszka - Big Zoom 100% black


Tusz zamknięty jest w biało-czarnym opakowaniu. Dla mnie nie jest zbyt eleganckie. Nie kojarzy się z porządnym kosmetykiem. Ale w końcu "nie szata zdobi człowieka", to i "opakowanie nie mówi o kosmetyku".


Szczoteczka jest gruba, nie silikonowa. Nabiera tyle tuszu ile potrzeba. Aplikacja jest łatwa, nie musimy uczyć się kształtu szczoteczki, by osiągnąć efekt, jaki daje ten tusz.


Na rzęsach efekt jest dobry, ale nie nazwałabym go najlepszym. Na początku nie było możliwości pomalowania rzęs bez efektu grudek, ale z czasem, gdy jego konsystencja przestaje być wodnista, jest coraz lepiej. Ogromną zaletą jest jego trwałość. Nic się nie osypuje, a o poprawkach w ciągu dnia możemy zapomnieć. Ładnie pogrubia, ale bez efektu wow. Spektakularnego wydłużenia również nie zaobserwowałam.
A tak prezentuje się na rzęsach - jedna warstwa:
(nie zwracajcie uwagę na super-krzywą kreskę. Malowałam się na potrzeby tego zdjęcia, a nie wyszło mi to najlepiej)


Podsumowując jest to całkiem niezły tusz, ale według mnie, do jego starszego brata mu daleko.
Sama bym po niego drugi raz nie sięgnęła, ale Wam polecam wypróbować. Wiem z doświadczenia, że tusze, które u mnie sprawują się nie najlepiej, są idealne dla mojej przyjaciółki.
Tak więc...

Tusz kupić możecie na stronie internetowej Hean (klik) lub poszukać go w mniejszych drogeriach oraz na stoiskach Hean (kliknij by przejść do listy sklepów).
Jego cena to 16,99zł.

Jeśli ktoś wie co to za kwiatek, który widzicie na zdjęciach - piszcie.
Znalazłam na łące, rosło na glinie, bardzo blisko ziemi. Rozłożyste łodygi.



***

Jeśli masz chwilkę - wypełnij ankietę. Będę bardzo wdzięczna. :)
Obrazek poniżej przeniesie Cię do niej.

https://docs.google.com/forms/d/1NHv7mg8ayg2lPP6hdk1Rq2XjjIFL6o-OtdPnIajHsA4/viewform

19 komentarzy:

  1. Jaa akurat upodobalam sobie szczoteczke sylikonowa A jak kolor? czy jest to taka mocna czern? bo takiego poszukuje

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze tego tuszu, w sumie pierwszy raz go widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze tego tuszu, w sumie pierwszy raz go widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie miałam nic z Hean, lubię takie szczoteczki i plusik za trwałość. Ale masz podkręcone rzęsy, tez takie chcę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie mialam jeszcze nic z tej firmy, bo nigdy nie spotkalam w zadnej drogerii, ale kto wie, moze kiedys

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że na początku robi grudki. Nie miałam z nim nigdy do czynienia...

    Zapraszam: dziecie-kwiatu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam nigdy tuszu Hean, ale na zdjęciu wygląda ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie moja szczoteczka, a tusze z hean nie wiem dlaczego, ale splywają z moich rzęs ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowne rzęski! :)

    Zapraszam do mnie na rozdanie oraz nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  10. lubię takie szczoteczki, więc pewnie bym go polubiła :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam jeszcze tego tuszu ani żadnego innego z tej firmy.
    A ten kwiatek to czy nie jest to przypadkiem pachnący groszek?

    OdpowiedzUsuń
  12. szczoteczke ma taka która lubie :) cieawe czy by mi pasował

    OdpowiedzUsuń
  13. Całkiem niezły tusz, ale ja nigdy nic nie miałam z Hean :P

    OdpowiedzUsuń
  14. W sumie, mogłabym wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard