Złoty peeling cukrowy - Organique

Za oknem świeci słońce, słychać śpiew ptaków, a temperatura namawia nas do ściągnięcia płaszczy. Jeszcze tylko chwilka i wskoczymy w krótkie shorty, bluzki odsłaniające dekolt, ramiona. Czemu nie przygotować się na tą chwilę już teraz? Zwłaszcza, że nasza skóra po zimie potrzebuje dużo czułości... i szorstkości. A przyznajmy - gdy jest ponuro za oknem, nie mamy ochoty na nic to często zaniedbujemy siebie, zapominając o martwym naskórku.



Peeling o perfumowanym zapachu, z kryształkami cukru zatopionymi w olejku sojowym i maśle Shea, które delikatnie masują i złuszczają zrogowaciały naskórek. Po zabiegu skóra odzyskuje blask i promienny wygląd, jest miękka, gładka, pachnąca i delikatnie rozświetlona. Produkt z ekskluzywnej linii Eternal Gold.    


Złoty peeling cukrowy od Organique trafił do mnie dzięki pudełeczku Shinybox. Patrząc na ohy i ahy innych dziewczyn - spodziewałam się czegoś naprawdę wystrzałowego. I się nie pomyliłam.
Na początku uwiódł mnie jego zapach. Perfumowany, lekko miodowy, ale przy tym świeży. Taki relaksujący, uspokaja. Po zastosowaniu utrzymuje się on na skórze.
Produkt zamknięty jest w plastikowym, eleganckim opakowaniu, które cieszy nasze oczy. Nie przeszłabym koło niego obojętnie.
Idealnie spisuje się podczas kąpieli, jak i pod prysznicem. Wystarczy nałożyć niewielką ilość produktu i kolistymi ruchami masować daną część ciała. Jest wydajny.
Pozostawia na skórze delikatną warstwę, ale nietłustą. Skóra po zastosowaniu kosmetyku jest nawilżona, rozświetlona, a temu wszystkiemu towarzyszy poczucie piękna, kobiecości. Likwiduje problem suchości, pozostawiając ciało gładkie i miękkie.
Świetna konsystencja gwarantuje przyjemność stosowania peelingu. Delikatne, gęste drobinki złuszczają bez problemu zrogowaciały naskórek, nie pozostawiając podrażnień oraz czerwonych śladów. Idealnie spłukuje się z ciała.


Cena nie jest przyjemna, ale patrząc na jakość produktu warto. Na stronie producenta zapłacimy za niego 67,90zł/200g.
Szkoda, że Dzień  Kobiet był wczoraj, prawda? :)


Znacie firmę Organique?
A może posiadacie inne peelingi, godne polecenia? Sama mam jeszcze jedną taką perełkę, ale o tym innym razem... :)

5 komentarzy:

  1. Ta cena... Mówisz, ze w Shinyboxie go znalazłaś? To się opłacało!

    OdpowiedzUsuń
  2. Opakowanie jest miłe dla oka, kojarzy mi się z kosmetykami w SPA. ;) Działanie też ma bez zarzutu, więc tutaj akurat jego cena nie jest taka straszna. ;) Ja mam sporo peelingów, jednak do ciała są to z niższej półki typu Avon, czy Farmona. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, peelingi mają to do siebie, że tańsze są gorsze :( Przynajmniej z tego co zdążyłam zauważyć...
      Ale z Farmony nie używałam, polecasz? :)

      Usuń
  3. świetne i cena tez nie zła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja polecam peeling goCranberry z masłem Shea i solą z Bohni. Jest rewelacyjny, oprócz właściwości peelingujących doskonale nawilża a skóra jest aksamitna w dotyku. Polecam:)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard