Czarne SPA z Franciszkiem

Jestem padnięta. Mój organizm mówi stanowcze nie, a kolejny lek lądujący w moim żołądku osłabia mnie dwukrotnie. Resztkami sił kończę naukę na egzamin, na który i tak nie jestem w stuprocentach nauczona. Trudno. Potrzebuje chwili dla siebie. Chwili, w której się zrelaksuje, nałożę zielonego ogórka na oczy i pofrunę gdzieś daleko, w marzenia.

A moje ciało otuli czarne marokańskie mydło od Franciszka.



Moja wersja marokańskiego czarnego mydła to Eucalyptus - polecana jest do cery delikatnej, problematycznej, tłustej i mieszanej, czyli dokładnie takie jak mam, Otwierając pudełko nie pomyślałabym, że konsystencja będzie tak lepka. Przypomina mi trochę pastę cukrową  do depilacji. Aby przygotować spa dla ciała nakładamy równomiernie równą warstwę na całe ciało. Gdy już czarna maź spoczywa na ciele relaksujemy się przez dziesięć minut. To jest chwila dla nas.



 Następnie moczymy w ciepłej wodzie rękawicę Kessa, która służy do masażu oraz peelingu. Posiada specjalną, drobnoziarnistą strukturę, która pozwala usunąć już rozpuszczony naskórek, dzięki czemu skóra staje się jeszcze bardziej elastyczna, jędrna i dotleniona. Uważaj aby nie podrażnić skóry. Kontroluj i dostosowuj nacisk na danych partiach ciała. Po takim masażu spłukujemy resztki ciepłą wodą i... cieszymy się piękną skórą.


Już po pierwszym użyciu odczuwalne są wyraźne efekty. Skóra jest wygładzone, struktura ujednolicona. Odczuwamy gładkość ciała po przejechaniu dłonią. Dokładnie oczyszcza i odświeża skórę, nie pozostawiając po sobie nieprzyjemnego nalotu. Dodatkowo zmiażdżone oliwki, które są głównym składnikiem intensywnie nawilżają skórę. Co więcej eukaliptus skutecznie koi podrażnienia, nie powodując nowych.

Nie lubisz tego typu produktów do ciała? Spróbuj nałożyć marokańskie czarne mydło na twarz na dwie minuty. W tym przypadku nie używaj rękawicy. Po tym czasie zmyj produkt, uważając aby nie dostał się do oczu - szczypie! :) Wersja Eucalyptus pozbywa się zanieczyszczeń oraz sebum. Zwężą pory, lekko spina skórę. Jest świetnym zamiennikiem maseczek dla tych z nas, które kłopotają się z cerą tłustą lub mieszaną, a do tego problematyczną.

Uważaj! Dokładne zmycie kosmetyku jest konieczne. W razie pozostawienia resztek może zapchać lub przesuszyć skórę.


Czarne marokańskie mydło Savon Noir dostępne jest w trzech wariantach:

Savon Noir a la Rose de Damas przeznaczony dla każdego rozaju skóry, dedykowany cerze przesuszonej, zmęczonej i jednocześnie bardzo delikatnej, a także dojrzałej;
Savon Noir Naroli idealny dla cery mieszanej, naczyniowej i delikatnej;
Savon Noir Eucalyptus dla delikatnej, problematycznej, tłustej i mieszanej cery.

Znajdź wariant dla siebie stacjonarnie w Mydlarniach u Franciszka lub online tutaj.



12 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze tego mydełka, ale wydaje się być ciekawym i fajnym produktem :)

    https://roseaud.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy jeszcze nie mialam czarnego mydla. Chetnie wyprobuje;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze powiedziawszy nigdy się z tym nie spotkałam :) może najwyższa pora wypróbować :)
    pozdrawiam
    www.zyciejakpomarancze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Mydełko wygląda bardzo zachęcająco! Z chęcią go wypróbuje
    Dyed Blonde

    OdpowiedzUsuń
  5. znam takie mydło, miałam ale z innej firmy, bardzo lubię takie kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie widziałam tego mydełka

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo o nim słyszałam, ale jeszcze nie próbowałam. Ciekawe, jak na mojej skórze sprawdziłoby się takie mydełko :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam całkiem niedawno ochotę kupić sobie to czarne mydełko i przyznam szczerze, że teraz mnie przekonałaś. Trafia na moją listę zakupów w najbliższym czasie. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie nie wyglada ale bardzo mi się podoba pod innym względem :D

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. od dawna marzę o wypróbowaniu Savon Noir , mam nadzieję, że jesteś po egzaminie i wypadł pomyślnie

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie kosmetyki, choć z mydlarni jeszcze nie miałam nic ;) A na rękawicę kessa czaję się i niebawem pewnie ją zakupię ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard