Mineralny Bondi Bronzer od Lily Lolo

Przyznaję - mam prawdziwego bzika na punkcie bronezerów. Mam ich całą masę. O ciepłej i zimnej tonacji, wpadające w rudość, prasowane, w kulkach... Jednak brakowało mi czegoś naprawdę WOW. Czegoś co będzie miało niesamowitą pigmentację, z pomocą której będę mogła stworzyć nawet nieco teatralny, przesadzony efekt.

Słuchajcie, zalazłam!


Od razu uprzedzam - nie jest to bronzer dla tych z Was, które oczekują naturalnego efektu, bo z nim ciężko (chociaż przy minimalnej ilości kosmetyku oczywiście się da) go stworzyć. O czymś delikatniejszym, ale równie dobrym, od Lily Lolo pisałam tutaj. Bondi Bronze bronzer mineralny to prawdziwe cacuszko, czysta pigmentacja. Gdy pierwszy raz go użyłam, zaraz zmywałam - zbyt duża ilość dała zbyt mocny efekt. Dopiero po czasie nauczyłam się, że aby uzyskać zadowalający efekt muszę użyć go naprawdę niewiele. Naprawdę niewiele to dosłownie odrobina brązowego, połyskującego pyłku.


Bondi Bronze to mineralny bronzer o sypkiej konsystencji. Niewielka ilość wystarcza aby wykonturować buzię. Nie jest, według mnie, to produkt dla początkujących osób. Jest dość ciemny, bardzo napigmentowany i łatwo zrobić sobie nim krzywdę. Jednak wprawa, sprawna ręka, sprawia że można wyczarować z niego coś niesamowitego. Tonacja czekoladowo-złota, lekko połyskująca, a przy tym pięknie odbijająca światło. Wydaje mi się, że opalona skóra + on to będzie prawdziwe kombo. Potrafi pięknie ocieplić buzię delikatnie nakładany np. pędzlem typu super kabuki lub baby buki. 



Bronzer Bondi Bronze od Lily Lolo to kosmetyk dla tych z Was, które szukają czegoś naprawdę wyjątkowego. O niesamowitej pigmentacji (czysty pigment), bez talku, zapychaczów i innych substancji drażniących. To coś, co pozwoli odżyć buzi nawet zimą, ocieplając ją, ale także wyszczupli i wykonturuje. Nie mogę się doczekać, aby użyć go latem, gdy skóra jest opalona.

Szukajcie go w sklepie Costasy.pl ♥



15 komentarzy:

  1. Ja wcale bronzerów nie używam, ale dla kogoś kto lubi może być niezły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie używam bronzerów, bo boję się, że przesadzę. Ale jak ktoś umie ich używać z umiarem, to efekt zazwyczaj jest ładny. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten bronzer ślicznie wygląda na skórze, ciekawe czy poradziłabym sobie z jego aplikacją, bo lubie takie, które dają jakby cień w miejscu nałożenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda bardziej jak złoty rozświetlacz. Faktycznie na opalonej skórze będzie wyglądał fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda ładnie, ale zdecydowanie odcień nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie kupuję bronzerów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie uzywam takich rzeczy ale fajny pomysł na zdjecia :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/01/jak-zrobic-artystyczny-niead-na-gowie.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, kolor rzeczywiście bardzo intensywny :) Nie używam na co dzień bronzerów, ale dostałam ostatnio paczkę od Lily Lolo i na chwilę obecną jestem tą marką zachwycona. Zobaczymy czy pozytywny efekt się utrzyma :P

    Zapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolorek ma śliczny, ale jeśli chodzi o bronzery to wolę te prasowane. Lepiej mi się ich używa ;) Ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia i praktyki ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. o, a ja właśnie szukam dobrego bronzera :) przyjrzę się temu cacku, bo zapowiada się bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny , mieniący się odcień :)
    Ja uwielbiam bronzery , aktualnie używam z bourjois , ale myślę nad zakupem ziemi egipskiej z bikora :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard