Dermo Future Precision, kuracja na włosy

Każda z nas marzy (albo kiedykolwiek marzyła) o długich, gęstych włosach. Dodatkowo aby były zdrowe, niełamiące się i niewyglądające jak "siano". W tym celu niszczymy je na wiele sposobów. Prostujemy, suszymy, kręcimy, farbujemy... a potem nakładamy nawilżające, regenerujące maski do włosów, które podobno mają je przywrócić do dobrego stanu. W pewnym momencie widzimy, że nie pomoże nam już nic. Tylko fryzjer i tylko nożyczki.
A potem znowu zapuszczamy...

Czy kuracja przyśpieszająca wzrost i zapobiegająca wypadaniu włosów faktycznie działa?


Na głowie człowieka znajduje się od 100-150 tys. włosów. Przeciętnie każdego dnia tracimy sto z nich. Jeśli czesząc rano włosy widzimy pojedyncze na szczotce, nie mamy czego się obawiać. Dopiero, gdy zobaczymy więcej niż ok. 20 możemy zacząć się obawiać. Zwłaszcza, gdy pół godziny temu również przeczesywałyśmy włosy. Na rynku pojawiają się produkty nie tylko przeciw wypadaniu, ale również te, które mają pobudzić cebulkę włosa. Szybszy wzrost i brak łysych placków? To podobno możliwe.



Dermo Future Precision wypuściło kosmetyk, a dokładniej kurację przyśpieszającą wzrost i zapobiegającą wypadaniu włosów. Przeźroczysty, o lekko drażniącym zapachu, wodnisty płyn umieścili w buteleczce o pojemności 30ml. 
Produkt nakładamy na suchą skórę głowy i lekko rozcieramy opuszkami palców. Przez co najmniej cztery godziny nie możemy myć głowy. Efekty mamy zobaczyć już po miesiącu reguralnej kuracji.
Producent obiecuje:

– odżywienie cebulek włosowych i przyśpieszenie ich wzrostu
– mocniejsze i grubsze włosy, dzięki czemu zwiększy się ich objętość
– skuteczne zahamowanie wypadania włosów
– wzmocnienie cebulek i ich silniejsze zakotwiczenie w skórze głowy
– dotlenienie skóry głowy oraz odżywienie i nawilżenie włosów


Moje pierwsze doświadczenie z tym produktem nie wspominam za dobrze. Poczułam nieprzyjemne pieczenie skóry głowy. Bałam się, że ją podrażni. Jakby coś się w nią wżerało. Brr. Miałam ogromny kłopot po raz drugi zaaplikować sobie płyn na skalp głowy. Ale w końcu czego się nie robi dla testów. I tym razem nieprzyjemne uczucie, pieczenie wróciło. Więcej nie zaryzykowałam. Odstawiłam kurację, raczej do niej nie wrócę. Jeśli ktoś chce wypróbować ją na własnej skórze chętnie oddam. Najwyraźniej moja głowa nie akceptuje któregoś ze składników. :)


Moim zdaniem zamiast sięgać po produkt, który nieprzyjemnie piecze, a dodatkowo jego zapach podrażnia mój nos warto najpierw pomyśleć o wizycie u lekarza i zrobieniu podstawowych badań. Brak witamin, zła dieta, choroba. Jest tak wiele czynników, które mogą powodować, że Wasze włosy będą osłabione, wypadające, a dodatkowo nie będą chciały rosnąć. Zwłaszcza, że to zazwyczaj chodzi o łamiące się końce, a nie cebulki włosów. Zanim sięgniemy po tego typu kurację warto się podciąć, doprowadzić swoją czuprynkę do porządku.

A potem... no cóż. Jeśli macie ochotę spróbować i nie boicie się ewentualnego pieczenia możecie spróbować pobudzić swoje cebulki. A nóż, będzie warto i dla Was ten produkt okaże się ideałem? :)

Do kupienia tutaj


Macie jakieś problemy ze swoimi włosami?

12 komentarzy:

  1. Myślę że o wiele lepsze są wcierki na porost włosów choć ten produkt i tak jest ciekawy ;) może kupię i sprawdzę czy faktycznie tak piecze choć trochę sie obawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. O moja droga, odkąd w totalnym ataku zamroczenia dałam się namówić na Organic Curl System - zero eksperymentów:). Ścinam to siano sukcesywnie ale do ideału daleko. Tak czy owak połowa włosów mi chyba wypadła:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Również byłabym ostrożna jeśli chodzi o włosy. Buziak Kochana na milutki wieczór :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy produkt, nie znam. Ja bym chciała zeby moje się wzmocniły ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje włosy wypadają i próbuję wszystkiego więc i tą kurację bym wypróbowała, kiedyś czytałam o niej pozytywną recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zniosłabym pieczenia skóry.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz widzimy :) Naszym włosom przydałby się jakiś kopniak energii :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam to i jestem bardzo na nie ;/ Kiedyś kupiłam, żeby zapobiec wypadaniu, które zaczęło się z dnia na dzień i tylko kilka razy użyłam. Skóra głowy piekła mnie okrutnie :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Takiej kuracji nigdzie nie spotkałam, ale płyny tego typu po nałożeniu dają wrażenie mrowienia lub pieczenia skóry głowy. Czego się nie robi gdy włosy wypadają w ogromnych ilościach.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard