Piękno z natury od Felicea

Pamiętam jeszcze, gdy konturowanie uważałam za kompletnie zbędne, a hit Kardashianki był dla mnie niezrozumiały. Dzisiaj mam całą szufladę bronzerów, rozświetlaczy i róży. Nie wyobrażam sobie bez nich makijażu. Wolałabym wyjść bez tuszu na rzęsach niż bez muśniętych policzków.


Na ostatniej edycji Secrets of Beauty rozmawiałyśmy z Natalią i Anią o kolorystyce moich bronzerów - że są bardzo ciemne. Śmiałam się, że mi jeszcze jest mało. Chciałam mocniej, ciemniej, bardziej. W ostatnim czasie nadal używam mocnych czekoladek, ale na co dzień wybieram coś delikatniejszego. Jednak potrafię osiągnąć zadowalający efekt nawet tym jaśniejszym produktem. Zwłaszcza, gdy jest w towarzystwie przepięknego różu. Swoją drogą czasami zastanawia mnie ile z nas używa tylko bronzera? Ja sobie tego nie wyobrażam. O ile z rozświetlacza jeszcze potrafię zrezygnować, to duet bronzer+róż wydają się nieodłączne.



Gdy pierwszy raz zobaczyłam bronzer od Felicea poczułam lekkie rozczarowanie. Na zdjęciu internetowym wydawał się ciemniejszy. Mimo wszystko, z sympatii do tej marki (informacje o marce tutaj) postanowiłam się nie zrażać. Pigmentacja? No cóż... wydała mi się całkiem kiepska. Niby coś tam widać na dłoni, ale czy ja - wielbicielka czekoladowych bronzerów, będę dobrze się czuła w takim jasnym odcieniu? Kochane, wierzcie lub nie, ale bronzer od Felicea jest ostatnio moim ulubionym kosmetykiem do konturowania. Tworzy fenomenalny efekt. I wcale nie jest taki niewidoczny jak mi się wydawało! Daje elegancki cień, bez plam i sztucznego efektu. Naturalny kontur, który możemy stopniować. Dodatkowo ociepla twarz. Nie boję się nim konturować czoła czy nosa. Radzi sobie fenomenalnie. Kolor? Nie za ciepły, nie za zimny. W sam raz! Jedynie do czego się mogę przyczepić to pylenie - trzeba nauczyć się go nakładać tak, aby nie marnować produktu. Ale uwierzcie - to jest proste. Przy trzecim razie zapomniałam o tym, że muszę uważać. Lubimy się, bardzo. Ba! Nawet uwielbiamy.


Słyszałyście o konturowaniu? Pewnie. O strobingu? Wierzę, że tak (chociaż ostatnio w pewnej telewizji śniadaniowej Pani prowadząca słyszała o nim pierwszy raz :D). Teraz przyszła pora na draping - konturowanie różem. Róż nie może być byle jaki. Najlepiej aby był w przygaszonym, chłodnawym kolorze. Nie są mile widziane drobinki. Jako, że bardzo mi się podoba efekt jaki można osiagnąć tym produktem zdecydowałam się sięgnąć po naturalny róż w wariancie aromatyczny cynamon. Przypuszczałam, że będzie lekko ziemisty. I taki jest. Lekko pomarańczowe, ciepłe tony, ale nadal bardziej przypomina bronzer niż róż. Posiada minimalne drobinki, które rozświetlają skórę. Nie jest to chamski brokat. Bardziej widzimy go w kosmetyku niż na skórze. Używam go nie tylko do drapingu (a i tu sprawdzi się dobrze), nie tyle co do ocieplenia buzi, a do dodatkowego przejechania nim po bronzerze. Nadaje cudowny odcień. Nie pyli tak jak bronzer, posiada o wiele wyższą pigmentację, a przez to łatwiej zrobić sobie nim krzywdę. Minimalna ilość wystarczy, by rozpromienić buzię czy to w formie standardowej - różu, czy drapingu lub do lekkiego, dodatkowego pokrycia bronzera.


Kosmetyki Felicea to nie tylko naturalność, tworzenie z pasją i wlewanie ogromu miłości przez pana Łukasza (twórcę marki) w kosmetyki. To także jakość. Czasami nie widzimy jej na pierwszy rzut oka, tak jak w przypadku bronzera, ale przy głębszym poznaniu, prawidłowym użyciu wiemy, że mamy w rękach prawdziwą perełkę. 


9 komentarzy:

  1. Widzę, że marka się rozwija :) Chętnie poznałabym ich nowości :)

    Mogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście? Dzięki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta marka jest naprawdę ciekawa, bardzo mnie kusi. Mam od nich błyszczyk i chcę więcej !

    OdpowiedzUsuń
  3. Również uwielbiam konturowanie. Zakochałam się w bronzerze od pierwszego użycia :D
    Super, że ten bronzer się sprawdził. Wydaje się bardzo jaśniutki, ale skoro działa jak należy :)

    http://niepoprawnymakijaz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zdziwiłam. Taki jaśniutki, a taki piekny efekt ♥

      Usuń
  4. Wygląda pięknie :) tak subtelnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a wygląda tak niepozornie! :) szczerze mówiąc na początku myślałam, ze to puder, a nie bronzer :) i kusi ten cynamon <3

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard