Idaliq, aksamitny fluid matująco-kryjący + swatche

Przez ostatni czas testowałam kolejny podkład znajdujący się w katalogu Mariza - Idaliq aksamitny fluid matująco-kryjący, zwierający aloes oraz d-panenol o formule oil free. Dzisiaj przychodzę do Was z podsumowaniem, a także ze swatchami wszystkich pięciu dostępnych odcieni.


Podkład występuje w pięciu wariantach kolorystycznych: 11 - porcelana, 12 - jasny beż, 13 - naturalny, 14 - ciemny beż, 15 - opalony. W moich testach uwzględniłam nakładanie dwoma sposobami - Beauty blenderem oraz palcami. 


Bardzo odpowiada mi jego konsystencja - nie leista ale też nie zbyt zbita. Dobrze rozprowadza się po skórze zarówno wklepywany gąbeczką, jak i pod wpływem ciepła palców. Przy pierwszym sposobie efekt jest bardziej naturalny - fluid wchodzi w skórę, jest praktycznie niewidoczny. Ujednolica koloryt, zakrywa niedoskonałości i co najważniejsze, szczególnie dla osób borykającym się z problemem nadmiernego błyszczenia, jest dość suchy, mało klejący. Rzadko kiedy się zdarza, abym od razu po aplikacji mogła dotknąć twarzy, a ona nie była mokra. Niewielkie przypudrowanie wystarcza. Nakładany palcami rozprowadza się dość dobrze, ale nie tworzy aż takiego efektu "drugiej skóry" jak w przypadku użycia Beauty blendera. Mimo, że jest matująco-kryjacy (czyli łączy w sobie jedne z najbardziej pożądanych efektów) nie tworzy efektu maski. Wtapia się, koryguje zaczerwieniania, ujednolica koloryt skóry. Jest praktycznie niewidoczny. Skóra wygląda całkowicie naturalnie - przy jednej warstwie nie wierzyłam, że mam coś na twarzy. A mimo to była naprawdę w świetnym stanie. Jedynie na co muszę ponarzekać to trwałość. Nie należy ona do najlepszych. Po 4 godzinach podkład schodzi z twarzy odsłaniając zarumienione policzki. Na szczęście skóra nadal się nie świeci - nie wpływa na podwyższoną produkcję sebum. Sprawę rozwiązuje puder - fixer sypki lub fixer w formie spreyu. Oprócz działania korygującego, matującego oraz kryjącego wykazuje działania nawilżające oraz kojące - zasługą jest obecność aloesu i d-pantenolu.



Z pewnością nie jest to podkład na imprezę, na której zależy nam przede wszystkim na trwałości. Ale na co dzień - jak najbardziej będę go używać. Szczególnie latem, gdy nie lubię mieć za dużo na twarzy, a cenie sobie ujednolicony kolor skóry i zmatowioną twarz. Tutaj się spisuje świetnie.


Dołącz do grona Marizy i kupuj kosmetyki taniej o 30% ♥ Zarabiaj, oszczędzaj, baw się!
Rejestracja tutaj.
Najnowszy katalog znajdziesz tutaj.


13 komentarzy:

  1. Nie znam zupełnie tych podkładów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój ulubiony <3 już od kilku lat
    nie chcę się reklamować, ale jeśli ktoś chciałby zamówić,
    to zapraszam, jestem konsultantką Marizy z Wrocławia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o takich podkładach. Prezentują się ciekawie. Myślę, że numerek 12 byłby dla mnie :)

    http://niepoprawnymakijaz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. widze je poraz pierwszy,ale mnie nimi zaciekawiłaś

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz widzę te podkłady :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowałabym się na numer 12 :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie poznałam tej marki, choć sporo już czytałam na blogach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spotkałam się jeszcze z tymi podkładami, swatche wyglądają kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam rozświetlający Idaliq, ale ten też bym chętnie wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. kojarzę markę Mariza, aczkolwiek tych produktów nie spotkałam jeszcze ;) lubię, gdy podkład daje naturalny efekt, więc myślę, że polubiłabym się z nim :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam kompletnie i obawiam się, ze to nie dla mnie :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/03/etui-na-telefon-jakie-wybrac.html

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard