Złotobrązowe kuleczki od APC

Produkty brązujące towarzyszą mojej twarzy od nie tak dawna. Wcześniej płaski mat "zdobił" moją  buzię, a konturowanie było mi obce. Metodą prób i błędów, odbiegając od ogólnych zasad, nadal staram się znaleźć idealne konturowanie dla siebie samej. Raz wychodzi mi to lepiej, innym razem gorzej. Najtrudniejszym wyzwaniem było znaleźć bronzer idealny. Taki, który będzie widoczny, ale też nie pozostawi pomarańczowej plamy na policzku.

Wiedząc jak moja mama uwielbia kosmetyki w kulkach, sama sięgnęłam po podobny.




Moim wybrankiem okazał się puder w kulkach złotobrązujący (nr 3) od APC. Firmę znałam już wcześniej dzięki pudełkom Shinybox. Z wieżyczkami polubiłam się dość dobrze, więc dlaczego by nie wypróbować czegoś innego? Trafiłam idealnie. Na fanpage'u poszukiwano testerki, która przetestuje kosmetyk. Szczęśliwie trafiło na mnie. Dość duże, ciężkie pudełeczko trafiło w moje ręce. Numer 03 w środku kryje puchaty, gruby puszek o waniliowym odcieniu oraz beżowe, brązowe oraz lekko rudawe kuleczki średniej (według mnie dość standardowej) wielkości. 


Mam dwa sposoby na ten kosmetyk. Nakładany ściętym pędzlem od Missha służy mi do konturowania, szczególnie jeśli chodzi o kości policzkowe. Z natury mam dość okrągłą, według mnie pucowatą twarz i bez tego zabiegu źle się czuję. Choćby delikatne pociągnięcia i moja twarz wygląda smuklej. 
Drugim wariantem jest użycie załączonego puszku. Delikatne konturowanie, ale przede wszystkim ocieplenie skóry twarzy oraz kości obojczyka to idealny wybór na zimę, gdzie nasza skóra jest blada, często pozbawiona życia i witamin.


Jeśli chodzi o pigmentację oraz trwałość kuleczek od APC to muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona. Niewielka ilość kosmetyku wystarcza, aby stworzyć ładny, naturalny efekt, który możemy stopniować. Druga warstwa i nasz makijaż nabiera wyrazu, staje się wieczorowy. Bardzo dobra pigmentacja ma również wadę. Musimy uważać, aby nie nałożyć kosmetyku za dużo. Łatwo zrobić sobie nim krzywdę w postaci rudawych, sztucznych plam na policzku, które z pewnością nie dodadzą urody, a oszpecą. Jeśli ktoś nie ma doświadczenia z bronzerami jednak stawiałabym na używanie puszku. Daje delikatniejszy efekt, który możemy stopniować. 
Jest to jeden z pierwszych bronzerów, który mogę uznać za trwały. Nałożony na fixujący puder sypki trzyma się cały dzień. Przychodząc z uczelni niejednokrotnie spotkałam się, że mój bronzer przesunął się na swarzy, wyblakł lub całkowicie zniknął. Tutaj jestem pod wrażeniem trwałości. Trzyma się na piątkę z plusem, a może nawet i na szóstkę.

Efekt na twarzy Modelki przy użyciu niewielkiej ilości kosmetyku w makijażu wykonanym przeze mnie:

Śmiało mogę zaliczyć złotobrązowy puder w kulkach od APC jako coś, co mogę śmiało polecić. Jeśli szukacie kosmetyku brązującego, który można stopniować, ale też użyć jako kosmetyk ocieplający, wypróbujcie ten. 
Sama myślę o jeszcze jednym odcieniu, może 02 lub 04?
Kosmetyki znajdziecie tutaj.

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam produkty w kuleczkach dlatego aż mi się oczy zaświeciły na widok tego cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedyne kuleczki jakie miałam to były z Avonu rozświetlające. Pasowały mi i traktowałam je jako lekki róż na policzki. Chciałabym umieć idealnie dobierać podkłady, pudry...ale zawsze mam z tym problem. Bardzo podoba mi się makijaż modelki taki lubię. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kuleczki, mają świetny odcień. Jednak nie dla mnie, ponieważ raczej nie używam bronzera ;)

    http://sakurakotoo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś używałam kuleczek teraz jednak przerzuciłam się na bronzery w kamieniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś też sięgałam po produkty w kulkach. Teraz wolę te prasowane. Jedyne kulki to meteoryty i kulki rozświetlające z wibo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo ładnie się prezentują :) ja mam kuleczki z Avonu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Efekt ładny,do konturowania używam sypkich,ale widzę na stronie producenta wielki wybór,może znajdę coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. odcień ma piekny
    lubie pudry i róże w kulkach , dobrze mi się z nimi pracuje

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja np nie umiem używać tego typu produktów, więc efekt u mnie byłby okropny, a w makijażu wykonanym przez cb jest zadowalający :-)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard