Czas na... tańce!

Jeszcze nie tak dawno stroiłam się na swoją własną studniówkę. Chciałam, aby była ona wyjątkowa. A żeby taka była musiałam mieć na sobie coś, w czym będę czuła się jak księżniczka na swoim własnym, wymarzonym balu. Poszukiwań nie było końca. Jak na złość nic nie kradło mojego serca. W końcu włożyłam pierwszą lepszą sukienkę i... do dzisiaj nie mogę sobie tego podarować. O wiele bardziej wolę wracać wspomnieniami do półmetka, gdzie czułam się cudownie...

Jaką wybrać sukienkę, aby poczuć się jak łabędź, a nie brzydkie kaczątko?



Po pierwsze... kolor!

Pomyśl w jakim kolorze czujesz się najlepiej. Wiadomo, że na wesele nie pójdziesz w białej kreacji, ale ecru? Czemu nie. Zwłaszcza jeśli dodasz kolorowe dodatki. Pomarańczowy pasek? koralowe szpilki? A do tego kopertówka, w tym samym kolorze. 

Studniówka to wcale nie powód, aby wrzucać na siebie czarną sukienkę i tego samego koloru buty. Jeśli Twoja szkoła tę imprezę traktuje jak święto i nie możesz sobie pozwolić na zabawę - może granat i jasne szpilki? 


Po drugie... fason!

Doskonale rozumiem, że w danym sezonie modne są takie, a nie inne ubrania. Ale dlaczego masz zakładać coś w czym wyglądasz (albo czujesz się) źle? To, że rozkloszowana sukienka prezentuje się idealnie na Twojej przyjaciółce, nie znaczy, że i Ty tak będziesz w niej wyglądała. Może Twoje kształty lepiej podkreśli dopasowana mała czarna?


Po trzecie... wygoda!

Jeszcze w gimnazjum na imprezę zorganizowaną z okazji końca trzeciej klasy założyłam sukienkę, która górę miała wyszytą cyrkoniami. Tak bardzo chciałam, aby mama mi ją kupiła, że nie powiedziałam o bólu jaki mi sprawiała. Za każdym razem raniła okolice pachy. Tak o to wróciłam
z zabawy z wielkimi ranami. 
Było warto? Nie.
Z biegiem czasu zauważyłam, że wcale nie była taka piękna, a dyskomfort jaki mi zadawała spowodował, że to była nasza pierwsza i ostatnia wspólna impreza.
W takim razie dziewczyny! Jeśli coś od razu wydaje nam się nie wygodne, nie kupujmy tego. Nie ma "jakoś się przemęczę", "jakoś wytrzymam".


Po czwarte... długość!

Wybierasz się na ważną dla Ciebie imprezę? To, że Twoje nogi są piękne nie znaczy, że trzeba zakładać sukienkę, która... nic nie zakrywa. Pomyśl o tym, czy chcesz wyglądać skromnie, ale elegancko czy wyzywająco i sztucznie. 
Krótsze nie znaczy lepsze. 
Na wesele kuzynki założyłam, mimo 16stu lat, sukienkę zakrywającą kolana. Dzisiaj, z biegiem czasu, patrząc na zdjęcia widzę, że to był strzał w dziesiątkę. Czułam się kobieco, ale zarazem odpowiednio na tą okazję.
A dzięki jej zwiewności, przy każdym obrocie czułam, że to nie ziemia się obraca, a ja wiruję wokół słońca zbierając jego promienie.


Po piąte... bądź oryginalna!

Czujesz lęk przed tym, że Twój wróg nr 1 wybierze taką samą sukienkę? Nie pozwól na to. Zrezygnuj z zakupów w sieciówkach, ale poszukaj czegoś
w małych, osiedlowych sklepikach lub na mało znanych stronach w internecie. Ludzie nadal boją się robić zakupy w zagranicznych sklepach. Poszukaj komentarzy. Są pozytywne? Schowaj strach do kieszeni i poddaj się cudownym chwilą poszukiwań tej jedynej. 
A potem olśniewaj



Jeśli te pięć kroków przybliżyły Cię do decyzji jaką sukienkę wybrać - bardzo mnie to cieszy. W końcu każda z nas chce czuć się pięknie, kobieco, ale też swobodnie, bez problemów przetańczyć całą noc.

No to co?
Czas na zakupy!
A jeśli zakupy... to zapraszam tutaj.
Może znajdziesz swój ideał? :) 

11 komentarzy:

  1. Po pierwsze - i tak ślicznie wyglądałaś :)) ( kolczyki zrobiły całą stylizację do Twoich loczków)
    Po drugie - świetny wpis :))
    Po trzecie - łaaaaa ja też chcę te sukienki co mają te panie na zdjęciach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że postawiłam na kolczyki, a nie coś na szyję.. :)

      Usuń
  2. ja byłam na weselu w białej sukience :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post ! Ja rzadko na wesela chodzę;)

    OdpowiedzUsuń
  4. od mojej studniówki też minęło już 3,5 roku... nawet nie wiem kiedy to zleciało, a sukienkę miałam wymarzoną, uszytą, własnego projektu i czułam się w niej super czego każdej dziewczynie życzę :) jeśli wybieram się na wesele też staram się patrzeć na wygodę i długość ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałam piękną sukienkę na studniówkę. Tylko 5 takich w Polsce wyprodukowano <3. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ją na siebie założę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny wpis, miałam ten problem przed weselem. Postawiłam na wygodę przede wszystkim i fajnie wyszło. Bawiłam się cuuuudoooownieeeee :)

    OdpowiedzUsuń
  7. za miesiąc ide na wesele i wybieram kolor łososiowy;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja na studniówce miałam czarną, ale koloru wcześniej nie planowałam ;D miałam za to super fioletowe szpile z błyszczącym obcasem :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard