Opalenizna z Vita Liberata

Kobietki, która z Was nie kocha opalenizny? Jasne, że każda uwielbia być chociaż muśnięta słońcem! Kojarzycie piosenkę Ryszarda Rynkowskiego "Kobiety lubią brąz"? Na pewno tak. Facet miał prawie racje. Prawie, bo nie lubimy, a uwielbiamy! Ehh.. i spojrzałam przez okno. Szaro, buro i ponuro. Solarium? Niszczy skórę, sprawia, że się szybciej starzejemy. Tanie samoopalacze? Kojarzycie te pomarańczowe plamy pomiędzy palcami i na ciele, które ciężko zmyć? Tak, ja też.

A chcesz poznać sekret pięknej, naturalnej opalenizny?



Nie lubię być blada. W momencie, gdy moje ciało zrównuje się do miejsc nieopalonych przeżywam prawdziwy kryzys. Opalenizna wpływa na poziom moich endorfin i gdy tylko poczuje się zbyt jasna myślę o solarium. Dziesięć minutek czasami znaczy tak wiele. Jednak solarium to solarium. Sztuczna opalenizna, szkodliwe lampy i potrzeba powtarzania zabiegu na niewygodnym łóżku. Nie mówiąc już o prawdopodobieństwu poparzenia. Tylko te, które wiedzą co znaczy czerwony tyłek po solarium potrafią to zrozumieć. Nie lubię też brązujących balsamów, które nazwyamy samoopalaczami. Mam z nimi okropne wspomnienia - dwa razy zdarzyło mi się wyglądać komicznie przez pomarańczowe ślady między palcami. O reszcie ciała już nie wspominając. Dobrze, że to można zakryć. Dłoni już niezbyt. Zrezygnowałam z nich.
I nagle, całkiem niedawno w moim życiu pojawiło się coś, co daje taki efekt, jakiego oczekuje. 
Samoopalająca pianka od Vita Liberata.


Samoopalająca pianka Vita Liberata zamknięta jest w eleganckim, utrzymanym w kolorze brązu opakowaniu. Jej sekretem jest zaawansowana technologia pHenO2, która sprawia, że pianka nadaje skórze piękny kolor opalenizny. Nie jest to żółta barwa, charakterystyczna dla tego typu produktów. Już jedna aplikacja, która jest banalna, dzięki specjalnej rękawicy, pozwala cieszyć się upragnioną opalenizną. A cały zabieg trwa parę chwil, a możemy go zrobić bez wychodzenia z domu. Jak zobaczycie - sama przechodziłam przez niego w moich ulubionych, panterkowych legginsach.


Przed zabiegiem wykonujemy dokładny peeling. Nie używamy kremów nawilżających oraz balsamów. Piankę nakładamy w małej ilości na rękawicę (zawsze lepiej nałożyć dwie cienkie warstwy, niż jedną grubą), którą rozprowadzamy równomiernie, okrężnymi ruchami produkt po danej części ciała. Na miejsca strategiczne: kolana, stopy, łokcie czy dłonie używamy mniejszą ilość pianki. Te obszary przecieramy wilgotną ścierką. Nasza nowa opalenizna przez pierwsze pół godziny może okazać się brudząca. Musimy uważać, aby nie dotknąć naszej ulubionej, białej bluzki. Następnie opalenizna zasycha, a jej końcowy efekt widoczny jest po ok. 72h. Nie powoduje wysuszania się skóry, a nawet delikatnie ją nawilża. Nie pachnie. Aby wzmocnić efekt używamy kosmetyku ponownie, biorąc wcześniej delikatny prysznic, bez kosmetyków myjących, po 3 do 24h od pierwszej aplikacji. Jedno użycie, raz w tygodniu i wyglądamy jak modelki po brązującym retuszu na okładce magazynu. 

Osobiście zależało mi na delikatnej opaleniźnie. Zobaczcie efekt!
Jednokrotne użycie, niewielkiej ilości pianki. Oczywiście, jeśli wolicie mocniejszą opaleniznę, dodajcie kolejną warstwę.
Chyba nie muszę mówić, że u góry ręka nieopalona, na dole opalona? :)


Vita Liberata to ekskluzywna marka stworzona z myślą o pięknej opaleniźnie i naszym dobrym samopoczuciu. Produkty firmy dostępne są w sieci drogerii Sephora. 
Dostaniemy dwie wersje - ciemną oraz średnią. U mnie wystarczająca okazała się wersja średnia
Za opakowanie 125ml zapłacimy 175zł, ale czy jest to wysoka cena, patrząc na to, że produkt jest wydajny i niewielka ilość wystarcza, aby poczuć się wspaniale?
Jasne, może chodząc na solarium zapłacimy połowę mniej, ale pomyślcie o kondycji skóry.
Z pewnością nie będzie ona taka, jak po używaniu pianki samoopalającej od Vita Liberata,
a i opalenizna prezentować będzie się lepiej.
To co? Gotowa na nowy wymiar opalenizny?
A czy wiesz, że ta nowa sukienka kupiona na specjalną okazję jeszcze lepiej będzie prezentowała się na opalonym ciele?


41 komentarzy:

  1. Bardzo lubię ten produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super efekt...ale nie na moją kieszeń

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena rzeczywiście dość wysoka, ale czasami potrzebujemy doskonałej opalenizny, a solarium czy tani samoopalacz to średnie propozycje. Pomyslałam też o opalaniu natryskowym, ale ceny też wysokie i efekt nie utrzymuje się zbyt długo. Tutaj wydajność idzie z ceną, więc można się skusić. :)

      Usuń
  3. Efekt jest świetny :) Ja badzo chciałabym mieć ich puder i maseczkę do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawi mnie ta rękawica, której użyłaś do rozprowadzenia produktu :) a produkt daje subtelny, równomierny efekt opalenizny, co bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idealnie to ujęłaś! Subtelność i równomierność to jego główne cechy. Chociaz efekt mozemy stopniować... :)

      Usuń
  5. Efekt jest super :) Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialna jest, latem tylko jej używam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skuszę się na niego wczesną wiosna ;), mam samoopalacz z Clarins ale tylko do twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam balsam i maskę do twarzy Vita Liberata i oba produkty bardzo lubię. Uważam, że są warte każdej złotówki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Efekt faktycznie widoczny :D Ja niestety już przywykłam do swojej białej skóry :D

    dodaje do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam mus tej marki i bardzo byłam z niego zadowolona :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co piszecie widze, że Vita Liberata wszystkie kosmetyki ma rewelacyjne ;)

      Usuń
  11. Czytałam o niej, wydaje się bardzo dobra. Nigdy nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  12. efekt wyglada na zadowalajacy :) ja osobiscie boje sie roznych samoopalaczy zeby nie wygladac jak "zebra"pozdrawiam JUSTYNA K

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię produkty Vita Liberata, choć ceny są dość wysokie, to warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam już sporo dobrego o tej marce. Ja jestem bladziochem przez cały rok więc zdecydowanie coś dla mnie :) obs.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja mam balsam VL i go wprost uwielbiam. Tylko już sie konczy:(

    OdpowiedzUsuń
  16. Efekty super! Słyszałam o niej wiele pozytywów. Jednak cena mnie nie co zniechęca, tak czy siak wiem, że w październiku będę musiała sie na cos zdecydować, żeby pieknie wyglądać w białej sukni :) więc możliwe, że się skuszę ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Efekty super! Słyszałam o niej wiele pozytywów. Jednak cena mnie nie co zniechęca, tak czy siak wiem, że w październiku będę musiała sie na cos zdecydować, żeby pieknie wyglądać w białej sukni :) więc możliwe, że się skuszę ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam Cię do mnie do udziału w plebiscycie i oddania głosu właśnie na produkt marki Vita Liberata :) Zyskasz tym samym szansę na wygranie atrakcyjnych nagród :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawy produkt ale ja szczerze nie lubię być opalona bo mam karnacje bardzo jasną o kiedy się opalam naturalnie to jestem jak burak . Wole być blada hah nawet bez używania takich produktów ;)

    zapraszam
    mój blog |KLIK|

    OdpowiedzUsuń
  20. Widać efekt, ale ciągle się boję samoopalaczy. I polubiłam jasną skórę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. nie testowałam nigdy samoopalaczy , chyba jednak wolę moją bladość :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam ich produkty :) Pianki co prawda jeszcze nie miałam, ale inne kosmetyki spisały się u mnie rewelacyjnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Niedługo będę miała okazję przetestować ten oto produkt. Mam nadzieję,że również będe z niego zadowolona. :)
    Obserwujemy? :*
    http://evelinololove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Czaję się czaję, ale w końcu chyba się skuszę

    Dziękuję za odwiedziny i zaobserwowanie, ja już obserwuję od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja miałam ich produkty do twarzy. Bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja koniecznie muszę zaopatrzyć się w jakiś fajny samoopalacz i skorzystam z Twoich propozycji, ponieważ wybieram się na wesele, mam buty w takim stylu, jak pierwsze propozycje tutaj https://butymodne.pl/damskie-butymodne-c531.p370.html i pięknie wyglądałaby opalenizna. Mamy taką pogodę, że nie ma jak się opalić, a jestem przeciwniczką solarium.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard