Moja pielęgnacja z Make Me BIO!

Początek stycznia przywitał nas minusowymi temperaturami, puchatym śniegiem i panującym mrozem. Owinięte szczelnie w ciepłe szaliki przemierzamy ulice, a nasza skóra twarzy przeżywa prawdziwe katusze. Szczypie, pali, mrozi. Brrr, aż tutaj pod kocem powiało chłodem. W te mroźne dni wybrałam naturalne kosmetyki pielęgnacyjne, wyprodukowane w Polsce.

Czy uczyniły mnie Bio?


Polska firma Make Me Bio oferuje naturalne kosmetyki pielęgnacyjne, które nie zawierają parabenów, siarczanów, sztucznych zapachów i konserwantów. Nie testuje na zwierzętach, a przy tym może pochwalić się brakiem efektów ubocznych, takich jak podrażnienie, blokowanie porów skóry czy wysuszenie. W trosce o najwyższą jakość i zadowolenie klienta kosmetyki są hipoalergiczne i przetestowane dermatologiczne. W ofercie znajdziemy produkty przeznaczone do każdego rodzaju skóry.


Mój wybór, jako posiadaczki cery tłustej przez mieszaną, był posty. Lekki krem do skóry tłustej i mieszanej, Featherlight wylądował w łazience. Dopełnieniem, które miało zadbać o okolice moich oczu jest Bio krem pod oczy z witaminą E i ekstraktem z ogórka. Idealne połączenie na mroźne poranki, gdzie ciemność za oknem nie zachęca do wstawania.


Krem o zbitej, tłustawej konsystencji zamknięty jest w szklanym pojemniku o pojemności 60ml. Jego ważność to 6 miesięcy od otwarcia. Co ciekawe na pierwszym miejscu w składzie jest woda z  kwiatu pomarańczy. To właśnie na nim bazuje produkt i to jemu zawdzięcza cytrusowy, przyjemny zapach. Już drugi na liście jest olej z orzechów laskowych, który zawiera niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, a także kwas oleinowy, który wnika w skórę, dzięki czemu składniki kremu mogą dojść głębiej. Jeśli komuś jest mało to na kolejnych miejscach znajdziemy olej z pestek moreli, olej z jajoba olej z grejpfruta oraz witaminę E. Ciekawą pozycją jest gliceryna, która wpływa na współpracę krem-makijaż. Gliceryna dodatkowo wpływa na działanie nawilżające oraz łagodzi podrażnienia i koi skórę. Niepokojący może być benzyl alcohol, który uznawany jest za alergen, ale to dzięki niemu możemy być pewne, że w naszym kremie nie zaczynają rozwijać się bakterie. Uniemożliwia rozwój i rozmnażanie się mikroorganizmów.
Featherlight przeznaczony jest do cery tłustej i mieszanej. Producent zaleca stosowanie go zarówno na dzień, jak i na noc. Osobiście wybrałam jedynie pierwszą opcję, ponieważ przy wieczornej toalecie aktualnie króluje krem, o którym pisałam tutaj.
Krem jest bardzo lekki, niemal natychmiast wtapia się w skórę. Lubię nałożyć go dwa razy, lecz cienkie warstwy. Mam wtedy wrażenie, że moja skóra jest odżywiona oraz odpowiednio nawilżona. Pierwszy raz zauważyłam, że używanie kremu rozświetliło skórę. Wydaje mi się, że stała się jędrniejsza, a także zdrowsza.


Krem pod oczy to kosmetyk, o którym bardzo często zapominamy. Zapominamy o tym bardzo ważnym, delikatnym miejscu na naszej twarzy i zamiast czegoś nawilżającego, a lekkiego, nakładamy ten sam specyfik co na resztę twarzy. Średnia grubość skóry pod oczami to tylko 0,5 mm. Dodatkowo jest w ciągłym ruchu (pomyśl ile razy przewróciłaś dzisiaj oczami, mrugnęłaś czy zrobiłaś niezbyt miły grymas w stronę ukochanego ;)), a przez to zmarszczki atakują ją tak szybko, jak tylko to możliwe.
Bio krem pod oczy bazuje na wodzie, ale już drugie miejsce zajmuje masło shea. które dba o nawilżenie oraz elastyczność skóry. Bogactwo olejów takich jak makadamia czy ze słodkich migdałów poprawiają regenerację. Nie wiem jak Wy, ale ja będąc małą dziewczynką często nakładałam sobie plastry z ogórka zielonego na oczy, czasami na całą twarz. Błąd jaki popełniłam? Zaprzestałam tej praktyki. Ekstrakt z ogórka jest bogaty w witaminę C, co pomaga rozjaśnić skórę pod oczami. Wory i sińce znikacie! 
Krem ma delikatnie różany zapach, zapewne przez obecność oleju różanego. Jestem zachwycona jego wydajnością. Niewielka kropla wystarcza aby pokryć skórę pod oczami. To nie jest nawet całkowite naciśnięcie do połowy pompki. Delikatne naciśnięcie wystarczy! 
Konsystencja delikatnie wodnista. Rozcierana na miękkiej skóry twarzy niemal od razu się wchłania, dając lekko chłodnawy efekt. Idealny sposób na poranek po ciężkiej nocy. Skóra się rozświetla i wygląda na zdrową oraz wypoczętą. Ze względu na działanie regeneracyjne, a co za tym idzie blokowanie powstawania zmarszczek (trzeba chyba zacząć o nich myśleć..) stosuję krem nie tylko na dzień, ale również na noc.


Jeśli lubisz bio kremy, które bazują wyłącznie na ekologicznych składnikach, a dodatkowo są Polskie z pewnością Make Me Bio jest dla Was. Jeśli jeszcze nie stosowałaś niczego naturalnego, warto zacząć swoją przygodę od tej firmy. Jestem pewna, że się nie zawiedziesz. 
A cena? Powiedziałabym, że jest naprawdę niska biorąc pod uwagę działanie, składniki oraz wydajność.



Przypominam o trwającym konkursie. Baner konkursowy znajdziecie po prawej stronie ->

14 komentarzy:

  1. Miałam krem na noc i taki średni był. Ale ja chyba nie podlegam działaniu specjałów Bio :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm nie znam tej firmy...a o okolicy oczu...tak zapominam i to czesto

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma jak naturalne produkty, od dawna ciekawi mnie ta marka :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz słyszę o tej firmie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat Make Me BIO, muszę w końcu kiedyś coś wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy wcześniej nie widziałam tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Markę znam, kremy bym chętnie przetestowałą ;) Mam od nich puder myjący, ale czeka w kolejce. Piękne mają opakowania :) A naturalny skład, wg. mnie, zawsze na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o tej firmie, i przyznam że zastanawiałam się nad zakupem proszku oczyszczającego do twarzy ale ostatecznie nie kupiłam :P

    sakurakotoo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nigdy wcześniej nie miałam okazji poznać tej firmy. Z chęcią skuszę się na te produkty :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tej firmy! Ale lubię eksperymentować z kosmetykami więc pewnie się skuszę!
    Mój Blog - klik♥
    Pędzle do makijażu - klik♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Ceny bardzo przystępne,niewykluczone,że pokuszę sie o jakiś produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Planuję kupić ten krem pod oczy, już tyle dobrego o nim słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ciaglee ogladam ich produkty, jak skonczy mi sie moj krem z resibo z pewnoscia wyprobuje tego, jest sporo tanszy:)

    OdpowiedzUsuń
  14. myślę właśnie o tym kremie pod oczy na dzień. Pozdrawiam i zapraszam do siebie: www.monisa.pl

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo wiele. Dziękuję ♥
Chętnie Cię odwiedzę. Nie mam nic przeciwko zostawianiu linka do Twojego bloga w komentarzu, ale i bez tego bez problemu Cię znajdę. :)

@templatesyard