poniedziałek, 28 stycznia 2019

Szafy Bell Hypoallergenic - co nowego?

Wiecie, że Bell HYPOallergenic to jedna z najczęściej goszczących  u mnie na blogu. Mają świetnej jakości, łatwo dostępne kosmetyki, które w dodatku są w dobrych cenach. Na stałe wpisały się w mój makijaż, a każdą nowość witam  z wielką radością. Dziś właśnie o nich, świeżutkich nowościach z szaf Bell HYPOallergenic. 


piątek, 25 stycznia 2019

Just Amazing od Kobo

Lubię nowe palety. Szczególnie takie nieszablonowe, na których widok mam ochotę piszczeć. Nie ukrywam, że tak było z Just Amazing od Kobo. Gdy tylko dostałam informację, że to cudo wchodzi do drogerii Natura zapragnęłam ją mieć. I wiecie co? Mogę ją podziwiać, macać, malować się nią! A jest czym...


czwartek, 24 stycznia 2019

Namacalne wspomnienia

Kiedy byłam dzieckiem miałam swoją ulubioną panią fotograf i do niej chodziłam z każdym zdjęciem do wywołania. Tylko, że był problem. Za otworzenie płyty pani liczyła sobie pięć złotych, a ja uważałam tę kwotę za strasznie dużą (5zł dla nastolatki! Straszne pieniądze!). Dlatego zanim wybrałam się do punktu wywoływania musiałam uzbierać paręnaście zdjęć, by znów się dowiedzieć, że istnieje jakaś opłata dodatkowa. A gdy nie było tej opłaty dodatkowej wcale dużo taniej nie było…

 

sobota, 19 stycznia 2019

Kubuś i Mikołajek powracają! I to w wielkim stylu

Czasami to co "stare" jest lepsze niż to nowe. Niejednokrotnie siadając przed telewizorem przy starej bajce, filmie czy sięgając po historię z lat dzieciństwa czułam ciepło na sercu. I chociaż wiem, że za parenaście lat dzisiejsze dzieciaki będą patrzeć na coś innego z takim sentymentem, uważam że rodzice powinni robić wszystko aby poznali także ich świat.

 A czym byłby nasz świat bez Kubusia Puchatka czy Mikołajka?




Jako dziecko maiłam nagrany pewien odcinek miodowego misia na kasecie. Cóż to była za radość, gdy rodzice mi go włączali. Był jeden mały problem - byłam, a w sumie nadal jestem, bardzo strachliwa. I jak pierwsza część tego mojego Kubusia mi nie przeszkadzała, tak poszukiwanie Krzysia w jaskini, w której według Sowy miało straszyć... było nie do przejścia. Tak oglądałam pierwszą część ulubionej bajki setki razy, gdy druga część cieszyła się moją uwagą zaledwie parę. 


Nowy Przygody Kubusia Puchatka w tak pięknej oprawie radowały moje oczy, zwłaszcza że już tak dawno nie widziałam zwierzakowych przyjciół! Znowu przypomniałam sobie jak wygląda Stumilowy las, gdzie mieszka Prosiaczek i dlaczego ten Tygrysek był taki roztrzepany. Do tego mądry pan Królik, który  zawsze dzielnie pielęgnował swój ogródek (wiecie, że jako dziecko trochę się z nim utożsamiałam? I chciałam być ogrodnikiem...).


I nie zapominajmy o Osiołku! Zawsze go tak lubiłam, mimo tego jego smutku. Poszukiwania domku, jego miejsca na ziemi. Czy to nie brzmi znajomo? Twórcy Kubusia Puchatka z pewnością wiedzieli co robią tworząc tak wiele niezwykłych charakterów. Wtedy wydawało nam się, że to tylko bajka, dzisiaj możemy coś tam znaleźć z życia. Kubusiowy świat w tak pięknej oprawie powinien mieć każdy fan przyjaciół żyjących w tym niezwykłym lesie. A to wszystko podzielone na cztery pory roku. Idealnie!


Mikołajek obił mi się o uszy wielokrotnie, jednak nigdy nie byłam chętna do wczytania się kim jest ten chłopiec. Co za strata! Każdy powinien być z nim przyjacielem, a kolejne jego przygody chłonąć z niebywałą przyjemnością. Cała seria podbija serce. Tutaj w pięknych okładkach, są doskonałym pomysłem na wolne minuty każdego dnia.


"Nowe przygody Mikołajka" to pierwsza porcja przygód chłopca, a w niej aż 80 niepublikowanych wcześniej w Polsce opowiadań, gdzie urwis ze swoimi kumplami podbija świat. Jest zabawnie, inspirująco i tak bardzo na luzie. Ale wcale nie zbyt dziecinnie. Jest idealnie.


Jeśli komuś byłoby mało, a 80 opowiadań okazałoby się niczym... "Nowe przygody Mikołajka. Kolejna porcja" to następna pozycja dla niego. Zobacz ile razy jeszcze Mikołajek przedstawi swoich kumpli, kto awansował na przedostatnie miejsce w klasie. Z pewnością Ty i Mikołajek zostaniecie jeszcze lepszymi przyjaciółmi.
A to jeszcze nie koniec, bo "Nieznane przygody Mikołajka" polecają się na deser! Najcieńsza z powyższych pozycji, ale wcale nie banalna. To te opowiadania, które znalazły się w szufladzie, może nigdy by nie zostały opublikowane gdyby nie zrządzenie losu... "No bo w końcu, kurczę blade!" po tej pozycji wejdzie Wam już "zbyt mocno" :)

 

Mikołajek  zauroczy Was klasycznymi rysunkami wprost spod ręki Sempego. W prostocie jest urok! Do tego te piękne, twarde okładki idealnie będą prezentowały się na półce. Nie tylko dziecka. Na mojej prezentują się doskonale... :) Szkoda, że powoli brakuje tam miejsca. Chyba w końcu muszę zainwestuwać w czytnik ebook, bo moja chęć posiadania i przeczytania kolejnych pozycji jest większa niż przestrzeń do tego przeznaczona. Może macie jakieś warte polecenia urządzenia? 


Za każdym razem, gdy "coś starego" przerabiają na nowo nie mam ochoty na to patrzeć. Tyle razy już udoskonalili film animowany, którego potem nie da się oglądać. Tyle razy zmienili coś na gorsze. A tu... nowe przygody Kubusia i Mikołajka są wydane na medal! Tak właśnie jak powinny być książki. Ciepłe, pełne ilustracji, zawierające w sobie tę samą mądrość co parenaście lat temu. Bez zbędnych udoskonaleń, które szpecą. Są perfekcyjne. 
A to wszystko Wydawnictwo Znak! Cudnie, co?

Jaka opowieść szczególnie zapadła Wam w pamięci i myśląc o niej macie wrażenie, że dzieciństwo było zaledwie wczoraj? ♥


Zobacz też:







środa, 16 stycznia 2019

Novaclear Whiten - lekarstwem na przebarwienia?

To nie zmarszczki dodają nam lat, a przebarwienia. Nawet młoda buzia brzydko wygląda, jeśli jej koloryt nie jest odpowiedni. Nic dziwnego, że firmy coraz częściej proponują nam kosmetyki, które oprócz podstawowego działania, dodatkowo wybielają skórę, sprawiając, że czerwony kolor znika. Czy kosmetyki z serii Whiten od Novaclear to strzał w 10 w walce z przebarwieniami?

poniedziałek, 14 stycznia 2019

Przyjaciółka opowiada, czyli dentysta w sklepie z sukienkami

Wiecie co mnie często bardzo śmieszy? To, że ludzie ogłupieni przez smartfony nie potrafią już patrzeć. Nie dojedziemy z punktu A do punktu B o ile nie włączymy nawigacji. Mapa? Co to jest mapa. Stojąc na przeciwko różnych budynków nie potrafimy stwierdzić czy oby na pewno doszliśmy pod właściwy. Gdzieś tu powinien być pan od dorabiania kluczy... 28? Numer 28? Klik, klik.. odpalamy Google Maps.


piątek, 11 stycznia 2019

Cashmere Lipstick od Pierre Rene

Pomadka, która nie jest matowa, a ma lekko błyszczącą poświatę i ściera się w kierunku matu to prawdziwy rarytas. Jeśli dołożymy do tego wymagania takie jak trwałość, kremową konsystencję czy łatwość aplikacji to trochę jakbyśmy tworzyły mityczną postać - każdy słyszał, nikt nigdy nie widział. A czasami coś jest na wyciągnięcie ręki... 

środa, 9 stycznia 2019

Pielęgnacja zimowa prosto z gorącej Chorwacji

Mój świat kosmetyków, szczególnie tych pielęgnacyjnych do ciała, zimą zmienia się całkowicie. O ile latem nie mam problemów z suchą skórą, moje ręce wyglądają w porządku to, gdy tylko robi się zimniej to się zmienia. Nagle swędzi, piecze. Łokcie przeraźliwie suche, nogi zachowują się tak jakby woda w nich zamarzła. Koszmar. Dlatego tak ważne jest to jakich kosmetyków używam. I dzisiaj o dwóch takich gagatkach Wam opowiem.