Chyba byłam pierwszą dziewczynką w klasie, której zaczęły rosnąć niechciane włoski pod pachami. Nawet nie wyobrażacie sobie jak ja tego nie cierpiałam. Uważałam to za bardzo wstydliwy fakt, podkradając mamie maszynkę. Dlatego, gdy zdecydowałam się na pierwszą przygodę z depilacją laserową, wiedziałam, że to musi być właśnie to miejsce. Problematyczne, maksymalnie niekomfortowe.
niedziela, 31 marca 2019
środa, 27 marca 2019
Tusze od Lily Lolo
Nie lubię testować nowych tuszy. A wszystko dlatego, że od paru lat mam swój ulubiony i używam go non stop. Żaden nie potrafi go przebić. Jeśli już go zdradzam to jednorazowo. Raz maluje się jakimś tuszem, myślę, że jest ok, ale lepiej jest z tym moim, i tak leży. Z tymi od Lily Lolo miało być podobnie. No, a nie jest.
poniedziałek, 25 marca 2019
Pokażę Wam moje kerliczki!
czwartek, 21 marca 2019
Seria Reveal Youth od AA
Kiedyś używałam wyłącznie kremu do twarzy, a myłam ją mydłem. Początki pielęgnacyjne bywają trudne. Wraz ze wzrostem świadomości, odstawiłam owalną kostkę na rzecz żelu czy pianki. Następnie doszedł krem pod oczy, na noc, przestałam wyobrażać sobie rytuał pielęgnacyjny bez toniku. Od jakiegoś czasu postawiłam także na mocniejszą dawkę mocy, w postaci serum. Nie każde mi odpowiada, ale ja to pikuś. Moja mama jest jeszcze bardziej wybredna. Dlatego zaprosiłam ją do testów produktów od AA.
sobota, 16 marca 2019
Pora na letnie prezenciki. Ode mnie, dla mnie!
Dokładnie za trzy miesiące, mam nadzieję, że i o tej samej porze (opóźnienia samolotów czasami są tragiczne) będziemy na wakacjach. Plaża, drinki, palmy, więcej drinków, basen, woda i... słońce! Jako, że jedziemy na wakacje stosunkowo wcześnie, bo w czerwcu już teraz zaczynam zaopatrywać się w letnie kiecki, krótkie spodenki i stroje kąpielowe.
środa, 13 marca 2019
Kosmetyki z olejkiem z drzewa herbacianego od Farmasi
poniedziałek, 11 marca 2019
Wybieramy sukienkę na wesele. Krótki poradnik, czyli o czym często zapominamy
Faceci to mają łatwo, prosto i szybko. Szafa, garnitur w którym byli już na niejednym weselu, poprawinach, urodzinach.... i co najwyżej trzeba krawat dokupić. Chociaż i tych kolekcja całkiem spora. W końcu - musi pasować do sukienki. Ale, ale... przecież nie do tej co już w niej byłam! Wyobrażacie sobie iść dwa razy w tej samej kiecce na wesele? Pal licho, jeśli to całkiem inne towarzystwo, ale gdy znajomi, rodzina ta sama? Pamięć może i zawodna, ale bystre oko fotografa już nie.
Nie pozostało nic innego, tylko... kupić nową sukienkę!